MARATON W CZYTANIU DO SZCZĘŚCIA



Jakiś czas temu, a dokładnie w dniu moich urodzin, gdy pięknie ufryzowana przez Monię, 
po kolacji z przyjaciółkami wracałam do domu - słuchałam w samochodzie Radia Pogoda.
To takie radio, które nadaje stare, piękne, często zapomniane piosenki.
Akurat swoją audycję miała Magdalena Sobczak, a jej gościem była autorka książki
"Maraton do szczęścia" - Marta Radomska.
Generalnie jak już kiedyś wspomniałam, jeśli robię dwie rzeczy naraz - to jedna odbywa się
z dużą stratą, dla tej drugiej :)
Oczywiście priorytetem w tamtym momencie było prowadzenie auta - ale w pewnym momencie słuchając rozmowy tych dwóch Pań - zorientowałam się, że stoję na parkingu przed domem i zdaje się, że nie miałam ochoty wyjść z auta - tak wciągnęła mnie ta konwersacja.
Tematem rozmowy była napisana przez Panią Martę książka "Maraton do szczęścia", wydanej przez wydawnictwo Czwarta Strona.
Podobało mi się w jaki sposób obie Panie rozmawiały o powieści, starając się nie opowiedzieć całej historii - ale jednocześnie zainspirować słuchaczy do przeczytania jej.
I stało się! Pomimo dawanych sobie obietnic - taaa, obiecanki-cacanki - że najpierw przeczytam to, co parę lat odkładałam na półki (nie czytałam, bo studiowałam), a dopiero później zacznę kupować nowe książki - zakupiłam książkę Pani Marty.
W tym miejscu mała uwaga, a może przestroga z własnego doświadczenia - w księgarniach stacjonarnych było za drogo i trochę za daleko, ale od czego są księgarnie internetowe!!
Tyle, że zamiast wejść do księgarni po jedną pozycję - w internecie nabyłam 3 :)
Oszczędność - tylko czasu, kasy na pewno nie :) ale nie żałuję.
Zastanawiające jest tylko jak bardzo nie mogę pozbyć się starych nawyków i zakupiłam książkę w wersji papierowej, zamiast w formie ebooka - jako szczęśliwa posiadaczka czytnika Kindle :) - ale o tym innym razem.

Książkę pani Marty czyta się dokładnie tak jak brzmi tytuł "Maraton do szczęścia" :) - biegniemy z bohaterką poprzez kolejne dni, kolejne sytuacje. Wartka akcja nie pozwala nam ani na chwilę odpocząć od czytania - polecam usiąść do czytania wieczorem przed wolnym weekendem - w ten sposób nie będziecie się musieli zmuszać do przerwy w czytaniu, a w weekend odeśpicie zarwaną noc :) Ja niestety tak tego nie zrobiłam, a życie w drodze do zakończenia książki "położyło" mi pod nogi parę kłód - jak to życie, zawsze ma inne plany niż my :) i ciągle miałam zajętą głowę historią Oli - no bo co będzie dalej?
Jako miłośniczka książkowych romansideł - zostałam w błyskawicznym tempie wciągnięta
w życie bohaterki Aleksandry - nie tylko pełne tarapatów, ale również przyjaciół, śmiechu,
no i oczywiście sportu - Ola jest trenerem personalnym.
Każda znana mi singielka utożsami się z Olą, nawet jeśli nie pod wszystkimi walorami,to poszczególne zalety są nam bliskie - bo Ola to jedna z nas.
To osoba, która popełnia błędy - pozostaje w związku z toksycznym facetem, jest oddaną przyjaciółką - podporą dla nieporadnych, wsparciem dla niezdecydowanych... To kobieta, która potrafi każdemu podpowiedzieć właściwe słowa, a sama nie potrafi poradzić sobie z własną sytuacją - ale próbuje, stara się... i to mi najbardziej się w niej podoba :)
Jako miłośniczka książek o tematyce kryminalnej - ale tylko, a przede wszystkim miłośniczka literatury Joanny Chmielewskiej - której wielbicielką jest również Pani Marta - "pochłaniałam" książkę, starając się odgadnąć, KTO w życiu Oli "miesza" - przysparzając bohaterce mnóstwa nieprzyjemnych sytuacji.
No bo moi drodzy, kto miał w swoim aucie pocięte opony, rozbite kamieniem okno, a w szafce na siłowni znalazł zdjęcia - potwierdzające domysły, że jest się podglądanym, a także szpiegowanym?!
Brawa dla autorki za tak "pięknie" skrywaną tajemnicę - właściwie do ostatnich stron książki - pozostaje dla czytelnika zagadką, kto tak miesza w życiu nie tylko Oli, ale także Łukasza i jego rodziny - choć rodzina ma też swoje tajemnice, tak zwane "trupy w szafie" :)
Wspaniałe w tej książce jest to, że jako romans nie jest wcale przesłodzony - bohaterowie kłócą się, gniewają na siebie, ale jednocześnie czują tę magiczną moc, która ich ku sobie zbliża - wbrew rodzinie, przyjaciołom...
Oczywiście nie zapominam o bohaterze jakby drugoplanowym... ale jednocześnie napędzającym wiele sytuacji oraz uczuć między bohaterami - pies-bies rasy amstaff, zwany Dragonem.
Nie od parady mówi się, że zwierzęta zbliżają ludzi, ale także odstraszają kogo należy odstraszyć :) Natomiast, co się tyczy tego bohatera  - to pies mojego brata Shadow (pożegnałam tylko czarną sportową bluzę, a brat kilka par sznurówek) przy Dragonie to chodząca niewinność :)

Z tyłu na okładce książki jest opis:
 "Ta powieść ma świetnie skrojoną fabułę, wartką akcję, tajemnice i rodzinne sekrety,
ale także trochę humoru i ... dreszczyk grozy!"
A według mnie autor tych słów powiedział zdecydowanie za mało :)

Ale kochani nie napiszę nic więcej o tej powieści - jeśli macie ochotę spędzić miły wieczór,
w towarzystwie przesympatycznych bohaterów książki "Maraton do szczęścia" autorki Marty Radomskiej, przeżywając perypetie Oli, a pomimo wszystkiego kończących się happy endem
- to ja na pewno ją polecam :)

Ps. Internet to potęga! Już wiem, że jest ciąg dalszy historii Oli i Łukasza - "Sprintem do marzeń" Czy muszę mówić, że znowu z obiecanek nici?! :)
Czas zrobić miejsce na półce dla Marty Radomskiej - obok takich autorek jaką była Monika Szwaja i jaką jest Katarzyna Grochola - moim skromnym zdaniem ta Pani na to zasługuje :)

Poniżej parę propozycji ze sklepów, gdzie można zakupić tę książkę - zarówno w wersji papierowej, jak i w wersji elektronicznej - w dobrej cenie, szybko i łatwo  :)






Podobne Posty:

2 komentarze

  1. Recenzja to to może i stricte nie jest, ale zachęta do przeczytania - ogromna, pomimo iż to nie moje klimaty czytelnicze. No więc zachęciłaś, a co za tym idzie spodziewaj się przy kolejnej wizycie, że Ci parę pozycji z półek zapożyczę :) hihi ta opcja jest jeszcze tańsza :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moja pierwsza recenzja - no i być może nie odrobiłam dobrze zadania domowego :) następnym razem będzie lepiej :) A co do zbioru - to służę, lubię gdy książki mają drugie życia.

      Usuń

Flickr Images

Popularne Posty

Instagram