Urodzinowe przemyślenia

Urodziłam się w piękną porę roku - ta różnorodność kolorów, te ciągłe zmiany barw w przyrodzie, ale również i zmienna pogoda - to cała ja :)
Żadna inna pora roku nie charakteryzuje się taką intensywnością zmian - to dlatego po jesieni jest zima - żeby przyroda mogła odpocząć :)

W urodzinowy dzień staram się podsumować poprzedni rok i nie robić planów na następny :) Dlaczego?
Łatwo jest podsumować mijający rok życia - a dla mnie był on bardzo szczególny - bo już był :)
Co miało się zdarzyć to się zdarzyło, nie mam już wpływu na przeszłość - przyjmuję ją z uśmiechem, wzruszeniem albo pragnę o niej zapomnieć - ale to już za mną.
Możemy i powinniśmy z niej wyciągać wnioski - bo to najlepsza szkoła życia jaka nam się przytrafia :) bo żadne przykłady z życia innych nie nauczą nas tyle, co nasze własne błędy :)

A więc, w ubiegłym roku życia spełniłam swoje kolejne marzenie - ukończyłam studia - zdobyłam wyższe wykształcenie : )
Może dla wielu wydaje się to małostkowe, ale mając 43 lata, pracując w ponad wymiarowym czasie pracy (bo w genach dostało mi się obowiązkowość oraz odpowiedzialność za powierzone obowiązki ) - studia wyższe to nie lada wyzwanie! Bo w głowie sobie człowiek ubzdurał, że nie ma być poprawek (po raz drugi ten stres? o nie ja podziękuję!), że muszę to zrobić w przepisowym czasie 5 lat (szkoda życie marnować na przedłużanie tego!) - no i miałam przechlapane :)

Teraz, gdy wreszcie bez wyrzutów sumienia ( bo muszę się uczyć, bo muszę pisać pracę ) - korzystam z uroków życia w poczuciu spełnienia :)
Oczywiście nie oszukujmy się - nie przez cały czas się uczyłam, pisałam (człowiek mógłby zwariować z tego nadmiaru szczęścia ;) )
Były momenty lenistwa, odkładania na potem, mówienia sobie, że jeszcze zdążę :) -  jakie za to  mieszkanie było czyste, lodówka zawsze pełna, koty wybawione :) - wszystko było lepsze i łatwiejsze do zrobienia niż to co na studia - a potem panika, że nie dam rady, że się nie nauczę.
Moja siostra Aga do końca życia pewnie będzie mi wypominała te telefony z jęczeniem "Nic nie umiem!!!" - a potem zaliczone, zdane :) 
W pracy, w rodzinie, wśród przyjaciół uzyskałam tytuł Kujona :) ale się opłacało :)

A dlaczego nie robię planów? Bo życie jest przewrotne i za nic ma nasze plany :) 
To co powinniśmy robić, jeśli chodzi o przyszłość - to marzyć! 
Bo marzenia się spełniają, a plany się rozsypują ;) 
Oczywiście należy pamiętać o tym, że nic nie dzieje się SAMO - zwłaszcza nic dobrego.
Udowodnić Wam? - samo się zepsuło, samo się stłukło, samo się wylało :) 
 SAMO to nasz najgorszy wróg :)
Śpiewając za Anną Jantar "Najtrudniejszy pierwszy krok..." - śpiewając oczywiście tylko w myślach :) gdy to piszę jest już cisza nocna - sąsiedzi mogliby wezwać policję za zakłócanie tej ciszy, gdybym "zaśpiewała" na głos :) i sądzę, że samo śpiewanie, by im tak bardzo nie przeszkadzało, gdyby nie mój - brak głosu, lub/czy raczej poziom decybeli przeze mnie reprezentowany :) - żeby marzenia mogły się spełniać musimy wykonać w ich stronę ten pierwszy, a później kolejne kroki :)
Ale te spacery, podbiegi, czy całe maratony mają swoje znaczenie w spełnianiu marzeń :)
Satysfakcja ze spełnienia marzenia, pomimo przeszkód - to najpiękniejsze uczucie jakie znam :)

A Wam jakie uczucia towarzyszą w dniu urodzin? Podsumowujecie, obiecujecie sobie?
Czy po prostu świętujecie sobie?

Ps. Byłabym zapomniała - w ubiegłym roku życia - zaczęłam pisać blog :) Czy o tym marzyłam? Nie wiem - ale jeśli to czytacie - to spełniam marzenie WYGADANIA SIĘ :) Bo czytacie prawda?!





Podobne Posty:

3 komentarze

  1. Przepiękne zdjęcie :) Masz rewelacyjne zdjęcia w swoim blogu, bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
  2. "marzenia się spełniają, a plany się rozsypują" idealny tytuł pierwszej książki. Co roku robię sobie sama prezent w czasie urodzin, masz podobnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co roku robiłam sobie prezent :) ale w tym roku zapomniałam!!!
      I szczerze to nawet nie wiem, co chciałabym sobie sama podarować w tym roku?

      Usuń

Flickr Images

Popularne Posty

Instagram