ZAGUBIONA... W LESIE ŻYCIA

Drzewa wokół mnie... Marzenia we mnie...
Las to takie tajemnicze miejsce, które zmusza człowieka do myślenia...
Owszem i w innych miejscach myślę, lecz widok tych wysokich drzew, stojących obok siebie przypomina mi o moich marzeniach, pragnieniach. Tak jak one pną się ku słońcu, tak ja dążę do spełnienia tych rzeczy, które mam nadzieję mnie uszczęśliwią...
I tak jak wiele jest drzew w lesie, tak wiele myśli w mojej głowie - stoi i czeka...
na podmuch wiatru - możliwości do ich realizacji.
Lecz co się stanie, gdy wiatr na który czekam przerośnie moje życzenie?! 
Znamy to wszyscy - gdy nic się nie dzieje, to nic się nie dzieje, tymczasem gdy zacznie się dziać to wszystko na raz i na dodatek w tym samym czasie - i wtedy to dopiero stajemy przed wydaje się nam niemożliwymi do zrealizowania zadaniami.
Jednak to właśnie w tych momentach czujemy potęgę nas samych - to co do tej pory pozostawało dla nas nierealne do spełnienia teraz nie ma żadnych przeszkód, nie przeszkadza nam nietrafiony czas,  nieodpowiednie miejsce, ani nikt z osób wokół nas.
A gdy osiągniemy już wymarzony cel - sami nie możemy przestać się dziwić,
że w rzeczywistości to takie proste było - dlaczego więc ociągaliśmy się z wejściem na szczyt?
Pamiętacie taką dziecinną zabawę z kwiatkiem - urywało się po kolei płatki i liczyło: kocha, lubi, szanuje... I dopóty zrywało się kolejne kwiatki, aż wychodziło to co chcieliśmy :)
Teraz jako dorośli wymyśliliśmy sobie swoje własne wyliczanki, krótkie ale treściwe, a przede wszystkim biało-czarne: uda się - nie uda się, dam radę - nie dam rady, mogę - nie mogę...
Dobrze, gdy wiatr na który czekamy zawieje i nas popchnie do działania, ale co się stanie kiedy
w naszym życiu nastanie bezruch?
Kiedy nic nie jest w stanie wyrwać nas z marazmu codzienności?
Wiem, że coś powinnam, ponieważ nikt za mnie tego nie zrobi, lecz zmuszenie się do najprostszych czynności powoduje sprzeciw nie tylko w głowie, ale i w całym ciele.
Wychodzę codziennie do pracy z ogromną niechęcią, wracam z również niefajnymi uczuciami, czytam książkę i za chwilę odkładam zrezygnowana, idę spać choć wcale mi się nie chce, budzę się choć nadal bym chciała spać...
Pogubiłam się w życiu jak w lesie - wszystkie dni, są takie same - jak drzewa w lesie...
To co kiedyś wydawało mi się szczytem moich marzeń - nagle przestało mi wystarczać... Dlaczego?
A może to czego tak pragnęłam to była tylko ułuda, może wcale nie tego chciałam, może mi się wydawało, że to dobre dla mnie? Tak wiele tego MOŻE!!
I sama stoję teraz w tym lesie  - choć tak wiele drzew wokół mnie, tak wielu przyjaznych ludzi ciągle spotykam, tak wiele książek do przeczytania jeszcze na półkach stoi...
To nie wystarcza mi już!
Wiem czego pragnę, wiem czego jeszcze szukam - lecz czy się odważę?!
Lecz jedno jest pewne - dopóki stoję jest dobrze.
Nie poddaję się, niemniej jednak czekam na wiatr.
Zbyt wiele we mnie jeszcze niepewności, zbyt mało śmiałości...

"MOIM ZDANIEM DZIEWIĘĆDZIESIĄT PROCENT SUKCESU TO ŚMIAŁOŚĆ I ODWAGA, ŻEBY POPROSIĆ O TO, CZEGO CHCEMY"
- Isabelle Lafleche - Kocham Nowy Jork


Podobne Posty:

0 komentarze

Flickr Images

Popularne Posty

Instagram