JOGA - O ANATOMII CZAS SOBIE PRZYPOMNIEĆ


W pewien całkiem zwyczajny dzień - idąc z poranną kawą firmowym korytarzem podsłuchałam jak dwie koleżanki opowiadały sobie o zajęciach jogi, na których to były poprzedniego dnia. Przystanęłam na chwilę obok nich i tak sobie słuchałam - nie, żeby bezczelne, ale byłam ciekawa, czym to się dziewczyny tak zachwycają?
No dobra zachwycają to może zbyt wielkie słowo :) bo bolało, boli i jak jeszcze długo ten ból z nimi pozostanie?!
Ale mówiły to z takim entuzjazmem, że na pytanie Marysi, czy nie miałabym ochoty wybrać się z nią na jogę  - odpowiedziałam oczywiście i natychmiast TAK - no bo dlaczego nie?!
Przyznam się, że o jodze to ja nijakiego pojęcia nie miałam, ale miałam złudzenia z nią związane :)
Jakieś tam sceny z filmów widziałam i pamiętałam, trochę o niej czytałam, mnóstwo zdjęć oglądałam, ale żeby tak na poważnie zająć się tym tematem to raczej nie,
a tu proszę poszłam na swoje pierwsze zajęcia z jogi :)
Zacznijmy więc od moich złudzeń i wrażeń!
W scenach z filmów dziewczyny co prawda robiły dziwne pozycje - na widok których mój umysł od razu mówił, że moje ciało to raczej nie pozwoli sobie tego zrobić - ale zawsze wyglądały promiennie, były spokojne i uśmiechnięte, ba nawet miały czas pogadać - słowem sielanka :)
I przede wszystkim nigdy, przenigdy nie były spocone, zasapane i czerwone na twarzy!
Oczywiście wiadomo jak są nakręcane takie sceny - trwają godzinami i pewnie nikt tam tak na prawdę nie ćwiczy!
Ok, przyznaję się nigdy nie byłam fanką gimnastyki - ale długie spacery uwielbiam, co jakiś czas przypominam sobie o siłowni - oraz jestem wielką fanką sprzątania mieszkania (każdy pedant wie, ile gimnastyki uprawia się przy takim szczegółowym i dokładnym sprzątaniu :) )
A więc moje pierwsze zajęcia to wielki trud, ból i złorzeczenie sobie w myślach - dlaczego ja tak mało dbam o siebie i w ogóle nie jestem elastyczna?!
Ciągłe przypominanie instruktorki o regularnym oddechu - powodowało u mnie natychmiastowe, gwałtowne łapanie oddechu, coś w stylu ryby wyrzuconej na brzeg :) - ale dzięki niej, nie skończyło się to niedotlenieniem mózgu!
To co sprawiło mi największą trudność na zajęciach to przypomnienie sobie o anatomii własnego ciała!
Niemożliwe - a jednak!
Szkołę podstawową skończyłam już JAKIŚ czas temu - a to tam były moje ostatnie lekcje z biologi (nawet nie pamiętam, w której klasie była anatomia człowieka ;) )
Oczywiście jak każda kobieta - nie znam takiej, która nie ma z tym problemu, lub po prostu się do tego nie przyznaje - mam "problem" z rozpoznaniem, gdy słyszę prawa ręka, prawa noga, lewa ręka, lewa noga :)
Ok, pamiętałam również, że posiadam mięśnie - zwłaszcza jak potrzebuję fizjoterapeutki, bo taka jestem zdolna, że je sobie "spinam" przy każdym stresie, a potem nie potrafię sobie z nimi poradzić.
Niestety na jodze moja pamięć o mięśniach, kościach została w bolesny sposób przypomniana...
Teraz wiem, że zajęcia jogi należało rozpocząć od przeglądnięcia i to dość dokładnego - Atlasu Anatomii Człowieka - między innymi w celu uświadomienia sobie ilości mięśni i kości w ludzkim ciele!
Przypominam :)
Człowiek w swoim ciele posiada 206 kości oraz od 450 do 500 mięśni!! 
Robi wrażenie - na mnie na pewno!
Uwaga!! Po zajęciach jogi one wszystkie mogą boleć! Przepraszam, one wszystkie bolą!
Może nie wszystkie naraz, i nie wszystkie od razu - ale bolą  :(
Pewnie nie zniechęciłoby mnie to do pójścia na jogę, ale przynajmniej jakieś środki przeciwbólowe miałabym pod ręką :)
Moje szczęście polega na tym, że takie bóle dość szybko mi przechodzą, a może po prostu nie mam czasu nad nimi rozmyślać.
Jednak to co najważniejsze po każdych kolejnych zajęciach, to uwielbiane - pewnie nie tylko przeze mnie - zwiększone wydzielanie cudownych endorfin - hormonów odpowiedzialnych za nasze dobre samopoczucie.
To właśnie endorfiny są odpowiedzialne za to, że w każdą kolejną środę biegnę na zajęcia jogi :)

Nie bez znaczenia (zwłaszcza w moim przypadku) pozostaje fakt charakteru osoby prowadzącej zajęcia grupowe - nie znoszę osób, które zmuszają mnie do czegokolwiek...
Jeśli czegoś nie potrafię zrobić tak jak powinnam, to nie oznacza, że nie potrafię, bo nie, tylko oznacza, że trafiłam na granicę możliwości moich kości, mięśni.. u mnie naprawdę szybko można na to natrafić :)
I tu w grę wchodzą nie tylko ćwiczenia, ale dotyczy to każdej dziedziny mojego życia!
Uwielbiam, gdy osoba prowadząca zajęcia potrafi nie tylko sprawić, żebym chciała wrócić na kolejne zajęcia pomimo wspomnienia o bólu, ale także spróbuje zarazić mnie swoją pasją, czy sprawić, żebym choć trochę spróbowała wprowadzać pewne zasady z jogi w życie, które mogłyby pozytywnie wpłynąć na inne jego aspekty.

I ostatnia uwaga - zazwyczaj gdy, myślimy o spróbowaniu czegoś nowego - odzywa się w nas strach...
Czy ja będę umiała to zrobić? A co jak coś zrobię źle?
I niestety to, o czym zazwyczaj myślimy - czy inni zauważą i  będą się śmiali, gdy nie uda nam się czegoś dobrze zrobić?
Przy jodze nie ma takich problemów - tu nikt nic nie robi źle, każdy robi na tyle, na ile pozwala mu jego własne ciało.
I nie oszukujmy się - próbując wykonać choć w pewnym procencie prawidłowo każdą z figur jogi, jednocześnie pamiętając o oddechu - nie mamy czasu na patrzenie na innych!
Więc nikt także nie ma czasu patrzeć na nas, o ocenianiu nie wspomnę :)

Przeglądając opinie oraz szukając informacji na temat jogi - no, bo skoro coś mi się podoba to należy to poznać bliżej -  znalazłam cudowny cytat motywujący na stronie lubimyczytac.pl :
"Ci z was, którzy są w jodze naprawdę kiepscy, trafili we właściwe miejsce. Mam nadzieję, że wszyscy pozwolicie sobie dziś być zupełnie do kitu, porzucić staranie o doskonałość. 
Prawdziwa joga nie polega na idealnej pozycji: to właśnie w tych pozycjach, które wychodzą nam beznadziejnie, naprawdę czujecie siebie. 
Jogę trzeba czuć od wewnątrz, a nie szukać doskonałości, która przeniknie z zewnątrz do środka."
Claire DedererPozerka. Moje życie w dwudziestu trzech pozycjach jogi

Więc, jeśli gdzieś po głowie "chodzi" Wam myśl o pójściu na zajęcia jogi - to ja ze swojej strony mogę tylko powiedzieć "do dzieła", a raczej do jogi :)

A Was co blokuje w podjęciu nowych wyzwań gimnastycznych?




Podobne Posty:

3 komentarze

  1. Ja już wiem co to znaczy być połamanym. Widzę, że się szykujesz ... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam zamiaru się łamać :) u mnie nie ma tej szalonej prędkości, ktora Tobie pomaga się łamać ;)

      Usuń
  2. Joga to nie tylko relaks dla ciała ale i duszy. Początki dla mnie były trudne, bolały mnie wszystkie mięśnie ;)

    OdpowiedzUsuń

Flickr Images

Popularne Posty

Instagram