PATRZEĆ, TO NIE ZNACZY WIDZIEĆ...

Fontanna Baletnica w Ogrodzie Botanicznym w Poznaniu - tyle razy przeze mnie obfotografowywana, że historię można pisać...
To, że lubię chodzić w te same miejsca wiele razy, chyba już wszyscy wiedzą.
To, że fotografuję właściwie te same rzeczy, to już sama się połapałam.
Lecz w ostatnich czasach złapałam się na tym, że patrzę i nie widzę...
Ile razy spoglądamy na ludzi wokół nas i nie potrafimy powiedzieć jak byli ubrani, jaką mieli fryzurę, jakie oczy, usta, uśmiech... Czy to czas sprawia, że nie pamiętamy detali, sytuacji, ludzi?
Ciągle w pośpiechu, gnając za marzeniami - przestaliśmy zwracać uwagę na tu i teraz.
Biegnąc ze spotkania na spotkanie - tak naprawdę nie mamy czasu być z drugim człowiekiem, który siedzi naprzeciwko nas - teraz. Nasze myśli zaprzątają sprawy związane z kolejną sprawą, gdy jeszcze nie dobrnęliśmy do końca z bieżącą.
Myślami jesteśmy przy kolejnej książce, gdy ciągle przewracamy kartki tej, która jest w naszych dłoniach - a odkładając ją przestajemy o niej myśleć.
To, że od jakiegoś czasu moje życie bardzo zwolniło - spowodowało u mnie także pewien zastój nie tylko czytelniczy, ale także w robieniu zdjęć, spacerowaniu, spotykaniu się z ludźmi.
Miałam mnóstwo wolnego czasu, a jednak nie miałam ochoty do nadrabiania w czytaniu zaległych książek, oglądania filmów, słuchania muzyki.
Nagle zorientowałam się, że czytając zastanawiam się, nie tylko dlaczego bohaterowie postępują tak, a nie inaczej, lecz także co ja bym zrobiła w podobnej sytuacji. I pomimo tego, że to co czytałam to fikcja literacka (choć nie dałabym sobie za to ręki uciąć - życie może być w swojej istocie zaskakujące, a ludzie nieprzewidywalni) to przemyślenia po kolejnej opowieści nie pozwalały mi na sięgnięcie po kolejną historię, zanim z tej nie wybrnęłam "w głowie".
Dobrze, że w całym tym zastoju czytelniczym sięgałam najczęściej po powieści obyczajowe, gdy zaczęłam czytać coś, nad czym naprawdę muszę się dobrze zastanowić - a udało mi się za namową brata, sięgnąć po "Subtelnie mówię F**ck! Sprzeczna z logiką metoda na szczęśliwe życie" autora Marka Mansona - to jestem gdzieś w połowie i nie wiem, czy jestem szczęśliwa, bo akurat o tym nie myślę, czy wprowadzam już coś z tego w życie, czy dlatego, że jeszcze trochę książki przede mną?!
W związku z tym tak "powolnym" czytaniem i myśleniem nad tym co przeczytałam, to kolejna pozycja za którą postanowiłam się w tym roku zabrać może spowodować zastój ze wszystkimi fajnymi rzeczami na dobre parę miesięcy - a rzecz to o tyle niesamowita, że postanowiłam być asertywna w życiu, żeby móc się skupić nad tym, co naprawdę w życiu chcę robić, bo praca pracą, ale coś poza nią też musi być. Problem na razie w tym, że zanim się za pracę nad moją asertywnością wezmę - koniecznie muszę się zabrać za własną dyscyplinę!!
Na nic obietnice o codziennym godzinnym czytaniu przed snem - bo albo poczytam godzinę i nie "Daj Boże!" zacznę się nad tym zastanawiać i analizować przeczytany tekst i tak spoglądam o 2 w nocy na zegarek z przerażeniem, że za chwilę to ja już muszę do pracy wstawać - a ja jeszcze nie spałam, a o wyspaniu nie wspominam nawet. Albo zaczynam czytać zaraz po powrocie z pracy... i w ten sposób zakupy niezrobione, obiad nieugotowany, mieszkanie nieposprzątane, koty nienakarmione... wtedy też pochwalam swój samotny stan - bo jednak sama na siebie nie będę krzyczała i na siebie się obrażała, że nic niezrobione.
Ciekawe, że ostatnio motywacją było to, że w rozmowie z przyjaciółką poskarżyłam się sama na siebie! I kurczę!! to zadziałało!!
Zrobiłam, co miałam do zrobienia i jeszcze to, co w trakcie wymyśliłam - no taka stymulacja to mi się podobała. Niestety na długo tej motywacji nie starczyło.
I albo codziennie będę na siebie samą się skarżyła - może tak z rana przed lustrem?!
A może zacznę wypełniać planer i na dodatek rozliczać się z tego?! Zrobiłam pranie - czekoladka, posprzątane mieszkanie - lody, 6 tysięcy kroków zrobionych - czas na łóżko i książkę?!
I koniecznie, ale to naprawdę koniecznie muszę przestać robić kilka rzeczy na raz!
Nie mogę czytać i słuchać piosenek na raz, bo albo nie doczytuję książki i nie pamiętam, co było w poprzednim rozdziale, ani nie pamiętam o czym śpiewali - totalnie bez sensu.
Oczywiście jest mnóstwo muzyki instrumentalnej, którą notabene uwielbiam, a która nie tylko pozwala mi się uspokoić, ale także wprawia mnie w stan spowolnienia. Dzięki czemu potrafię zapamiętywać nie tylko myśli, ale także uczucia, emocje. Należy tylko pamiętać o tym, żeby ją włączyć, a nie uruchamiać radia od razu po powrocie do domu.
A co z tym patrzeniem?!
Na ostatnim samotnym spacerze w Ogrodzie Botanicznym, zorientowałam się, że zazwyczaj zwiedzałam to miejsce w czyimś towarzystwie - oczywiście jak najbardziej sympatycznych koleżanek i nie tylko - ale wtedy skupiałam się zazwyczaj na nich i nad tym o czym rozmawiamy, niż nad tym co widzę - choć zdjęcia również robiłam.
Tym razem było zdecydowanie inaczej - spokojna muzyka w słuchawkach, cieplutkie słoneczko na niebie, zapach jesiennych róż i wilgotnych liści na ziemi - tak wiele wrażeń, zapachów, uczuć...
Jak zwykle doszłam do fontanny baletnicy - jednak tym razem zamiast robić zdjęcie tylko całej postaci, postanowiłam również skupić się na jej twarzy. Efekt? po raz pierwszy zobaczyłam to skupienie tancerki nad wykonaniem poprawnej figury, wyciągnięte ręce - ta zatrzymana chwila-poza z Jeziora Łabędziego - spowodowała i u mnie - zatrzymanie czasu.
Zobaczyłam, nie przeoczyłam i co?
Coś się stało, że na chwilę się zatrzymałam, coś mnie ominęło? coś przeoczyłam?
Być może, ale czy to ważne?
Lepiej stracić chwilę i zyskać wspaniałe uczucia, niż gnać za kolejnymi rzeczami,
a nie doceniać tego co wokół nas... i co w nas.
I taka myśl mnie w związku z tym nawiedziła:
„Dopóki nie nauczysz się doceniać siebie, nie docenisz swojego czasu.
Dopóki nie nauczysz się doceniać swojego czasu, nic nie osiągniesz”.
Morgan Scott Peck

I żeby nie było - tym razem miałam chęć napisać coś optymistycznego - a jak zwykle refleksologia mi się włączyła :)
Kolejne zdjęcie całej baletnicy także zrobiłam :)
Baletnica też sama w tej fontannie :) Sama, ale nie samotna :)





Podobne Posty:

0 komentarze

Flickr Images

Popularne Posty

Instagram